28 lutego 2011
24 lutego 2011
21 lutego 2011
Kołysanka dla Okruszka...
Krzysiu,
Dzisiejszy dzień do lekkich nie należał. Byliśmy na szczepieniu. Bolało. Budzisz się teraz z płaczem tak, jakby śniło się Tobie, że dostajesz zastrzyk. Mam nadzieję, że do jutra o nim zapomnisz...i znów wszystko będzie dobrze...
Ostatnio często słuchamy Kołysanki dla Okruszka. Odkąd zobaczyłam jak Twój Tatuś i wujek Andrzej niosą Twój wózek po schodach, ostrożnie, żebyś się nie obudził, wiem skąd się wzięło..."Królu Mój...ty śpij, ty śpij, a ja...". Jesteś naszym królewiczem podróżującym w lektyce...a my chodzimy na paluszkach, żebyś miał spokojny sen...śpij Synku, bo dzisiaj miałeś ciężki dzień...
Dzisiejszy dzień do lekkich nie należał. Byliśmy na szczepieniu. Bolało. Budzisz się teraz z płaczem tak, jakby śniło się Tobie, że dostajesz zastrzyk. Mam nadzieję, że do jutra o nim zapomnisz...i znów wszystko będzie dobrze...
Ostatnio często słuchamy Kołysanki dla Okruszka. Odkąd zobaczyłam jak Twój Tatuś i wujek Andrzej niosą Twój wózek po schodach, ostrożnie, żebyś się nie obudził, wiem skąd się wzięło..."Królu Mój...ty śpij, ty śpij, a ja...". Jesteś naszym królewiczem podróżującym w lektyce...a my chodzimy na paluszkach, żebyś miał spokojny sen...śpij Synku, bo dzisiaj miałeś ciężki dzień...
20 lutego 2011
16 lutego 2011
14 lutego 2011
12 lutego 2011
pierwsi goście - ciocia Asia i wujek Andrzej
Z wrażenia, bo to pierwsi goście, zapomniałam umieścić zdjęć z wizyty naszych pierwszych gości. Ciocia Asia i wujek Andrzej przyszli do nas, gdy Krzyś miał zaledwie tydzień. Strasznie przejęci byliśmy tą wizytą, ale jak widać wszyscy przypadli sobie do gustu. Ciocia Asia i wujek Andrzej to goście szczególni, ponieważ w brzuszku u Asi rośnie Krzysia młodsza koleżanka...Fajnie będzie się z nią razem bawić. Czekamy. :-)
11 lutego 2011
Krzyś na lunchu w Lolku
Dziś, jak codzień, wybraliśmy się z Krzysiem na spacerek. Siąpił deszcz, ale my z tych raczej nieustraszonych jesteśmy więc ochoczo ruszyliśmy na Pola Mokotowskie. Czasami, jak tak idę z wózkiem, a Krzyś śpi czuję się jak bym kosiła trawę, pcham ten wózek i pcham...
Przeszliśmy przez kładkę nad Aleją Niepodległości i wtedy się zaczęło...Krzyś nagle i strasznie zaczął płakać domagając się jedzenia, wszak pora była lunchowa. Pognaliśmy co sił w nogach przed siebie i w ten sposób znaleźliśmy się w Lolku...Mama zaserwowała pyszne ciepłe mleczko i znowu było dobrze...Gdy pada deszcz albo jest zimno to świetne miejsce na schronienie dla mam i dzieci...ciepło, pusto...więcej nam nie trzeba
10 lutego 2011
9 lutego 2011
8 lutego 2011
5 lutego 2011
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
Projekt Nasze Drzewo powstaje od 2013 roku na warszawskiej Ochocie. Moje ulubione tematy fotograficzne to dzieci i drzewa i mam bardzo dużo ...
-
brrrrprrrrbrrrr Podobno w siódmym miesiącu życia dziecko uświadamia sobie, że jest odrębną osobą (do tej pory dziecko i mama byli jednym b...










