Ku mojemu zdziwieniu chłopakom podobało się oglądanie filmów przyrodniczych. Jeden z filmów opowiadał historię Luny - małej wydry morskiej...na końcu filmu można było zadawać pytania i Krzyś zapytał dlaczego wydry pływają na plecach...(odp. bo na plecach mają grubsze futerko niż na brzuchu...- ha! wiedzieliście?)
Mimo, że fajnie w tym akwarium i mogłabym godzinami patrzeć na ławice ryb, to jednak dla małych chłopców nie jest to zajęcie na długo i dlatego ruszyliśmy na plażę...
A na plaży od razu przygoda. Rozłożyliśmy ręcznik na kamieniu na plaży, wyciągnęliśmy wiaderko i łopatki i...chlusnęła na nas taka fala, że wszystko mieliśmy mokre i foremki porwała nam fala (na szczęściu udało nam się je odzyskać)...
Jakiś czas później druga fala zalała nam Franka...więc przesunęliśmy się wgłąb plaży i budowaliśmy zamek z fosą...
A potem już tylko półtorej godziny (korki) i byliśmy w domu...głodni...













Brak komentarzy:
Prześlij komentarz