Czy już pisałam, że jestem najszczęśliwszą mamą na świecie? Jestem...:-)
Szymciu rośnie jak na drożdżach i powoli wyrasta z pierwszych ubranek.
Krzyś natomiast dorośleje - na 3 piętro wchodzi sam-na własnych nóżkach, jest bardzo bystry, pogodny i przekochany. Pokazuje ile ma lat (jeden paluszek), jaki jest duży, "dzieciątko w żłóbeczku", daje cześć, przybija piątkę, prawie robi żółwika, robi tryk, o rany, uklepuje sobie rączką łóżeczko zanim zaśnie...no i jeszcze kilka innych sztuczek. Uwielbia czytać książeczki. Jest też bardzo towarzyski...
Ostatnio na krzysiowym topie są auta...! Pierwszym "słowem" Krzysia było "ijoijo". Gdy jesteśmy na spacerze Krzyś pokazuje palcem wszystkie karetki, policje etc. i mówi "ijoijo" :-)
Szymek budzi się...więc lecę...
ja - mama
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz