Dziś wielki dzień.
Po pierwsze - wyrośliśmy z pieluszek numer dwa i zaczęliśmy używać pieluszek numer trzy! Taaadaaaam! Wiadomo, że to Krzyś wyrósł, ale ponieważ w jakiś sposób cały czas jesteśmy połączeni to naturalnie przechodzi mi używanie liczby mnogiej...
Po drugie - Krzyś leżąc na brzuszku i ćwicząc podnoszenie obrócił się z brzuszka na plecki!!! Nie było to chyba zamierzone działanie, ale udało się znakomicie!
Po trzecie - Krzyś zasnął dzisiaj sam w swojej kołysce. Włączyłam mu pozytywkę nad łóżeczkiem, potem naszą ulubioną kołysankę kolędę Jacka Kaczmarskiego w wykonaniu Eli Adamiak i wyszłam na chwilkę do kuchni. Wróciłam, żeby Krzysia pobujać, przytulić, nakarmić, zrobić jedną z rzeczy, które zwykle przed spaniem robimy, a Krzyś miał już zmrużone oczy i chwilę później zasnął.
Ech Synku...doroślejesz w zawrotnym tempie.
Śpij spokojnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz